wtorek, 28 stycznia 2014

Wcale nie jest tak zimno...

... są tam tylko troszkę niższe temperatury niż u nas. Zimna jest nieco dłuższa, mroźniejsza i bardziej śnieżna. Temperatury w okresie od końca listopada do końca marca wahają się między 0 a -10st.C. Więc nie jest źle, chyba, że nadejdzie front ze wschodu lub północy, który przynosi o wiele chłodniejsze powietrze... nawet do -30st.C. Aczkolwiek jest to bardzo uśredniona prognoza, ponieważ ostatnie tygodnie w Estonii były równie "dziwnie" ciepłe jak na tę porę roku.

Aktualna prognoza:



i podgląd na sytuację w Tallinnie:



Szczegóły prognozy pogody dla estońskich miast na stronie: www.weather.ee/tallinn


W regionach o dłuższej i mroźniejszej zimie niż w Polsce, mieszkańcy doskonale potrafią sobie poradzić. Najlepszym sposobem jest oczywiście korzystanie z saun, a troszkę zmienionej wersji rosyjskiej - z bani. Największymi miłośnikami spędzania czasu w maleńkim, drewnianym pomieszczeniu, z paleniskiem podnoszącym temperaturę powietrza nawet do 90st.C., w gronie znajomych są właśnie Estończycy, Finowie, Rosjanie, Łotysze i Litwini. Po kilkunastu minutach należy szybko wskoczyć do jeziora lub rzeki (bo zazwyczaj sauny stawia się w ich pobliżu) w celu schłodzenia organizmu. Lepsze samopoczucie, wzmocniona odporność i miło spędzony czas gwarantowane! Polecane zwłaszcza na mroźne dni...


Niskie temperatury i utrzymujący się śnieg dają również świetne warunki do uprawiania łyżwiarstwa i hokeju, podwodnego wędkowania i ... narciarstwa, ale wcale nie zjadowego (bo w Estonii raczej ciężko o góry) tylko biegowego. Stolicą biegówek jest miasto Otepaa, nazywane zimową stolicą Estonii (podobnie jak u nas Zakopane). Odbywają się tam rok rocznie zawody w biegach narciarskich. W 2007 r. Justyna Kowalczyk sięgnęła tam po swoje pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata. W Otepaa można także wyszaleć na snowboardzie czy potrenować na torze saneczkowym, albo trafić na trening skoczków narciarskich w pobliskiej miejscowości Tehvandi.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz